Kontrakty terminowe na WIG20, podchodząc w piątek pod okolice 1700, zrealizowały ruch w obszar oporu na interwale tygodniowym 1670-1720 i zaatakowały opór na interwale dziennym 1670-90. Sprzyjały temu amerykańskie dane dotyczące inflacji i pewnie po części wieści nachodzące z rejonu Chersonia w Ukrainie.
Technicznie, ten drugi z wymienionych na wstępie oporów jest wzmocniony przez zniesienia Fibonacciego 78,6% i 38,2%. Jednocześnie można przyjąć, że w okolicy 1700 mamy także wzmocnienie oporu za pomocą OB na D1.
Z jednej strony, przy tak mocnym i dynamicznym wzroście, trzeba się liczyć z jeszcze wyraźniejszą zwyżką już na tym etapie - przynajmniej w stronę 1770+, gdzie znajdują się: większe OB na D1, zniesienie 50% i maksima konsolidacji z okresu miedzy czerwcem a sierpniem.
Cały czas można jednak brać też poważnie pod uwagę scenariusz, zgodnie z którym rynek z rejonu, do którego dotarł w minionym tygodniu (lub nieco wyższego, ok.1720) będzie się wycofywał w stronę 1560-70 lub nawet 1490-500, a potem tworzył “łącznik” między pierwszą falą odbiciową, rozpoczętą w połowie października, a potencjalną drugą falą. Ta druga fala może sięgać nawet 1860+, co wiąże się z koncepcjami falowymi, dotyczącymi zasięgów korekty fali piątej wydłużonej na D1.
Inna opcja – choć wydaje się ona znacznie mniej prawdopodobna - to nadchodzące głębokie cofnięcie w stronę dołków na interwale dziennym i tworzenie korekty płaskiej bądź pędzącej całego spadku rozpoczętego w październiku 2021 r., a nie – korekty prostej (jak w przypadku opisywanym wyżej).
Obecnie jednak - gdyby wojna w Ukrainie zaczęła zmierzać faktycznie szybciej do końca, niż to się jeszcze niedawno wydawało - można by raczej sobie wyobrażać marsz Byków w stronę 1860 bez zbyt głębokich cofnięć.