Jeszcze w piątek dolar wydawał się być królem. Po słabych danych z Europy i solidnych z USA wyraźnie zyskiwał na wartości. W weekend jednak inwestorzy przemyśleli sytuację i skorygowali swoje oczekiwania. W tle niespodzianka wyborcza w Rumunii.

Indeksy koniunktury z Europy

W piątek poznaliśmy odczyty indeksów koniunktury w Europie. Indeks PMI dla przemysłu w strefie euro spadł do 45,2 pkt. Jest to poziom niższy o 0,8 pkt od oczekiwań, ale nie są to dawno zapomniane okolice – we wrześniu byliśmy na niższym pułapie. Większą niespodzianką był jednak indeks dla usług. Prognozowano wartość 51,6 pkt, a otrzymano 49,2 pkt. W rezultacie pierwszy raz od stycznia mamy wynik, w którym jesteśmy poniżej granicy 50 pkt, która oddziela przewagę odpowiedzi pozytywnych od negatywnych. Które kraje odpowiadają za ten spadek? Niemal wszystkie, ale na pierwszy plan wysuwają się Francja i Niemcy. We Francji zmniejszenie się optymizmu w ciągu miesiąca wyniosło aż 3,5 pkt. Niemcy również pokazały redukcję, ale z racji wielkości ich waga we wskaźniku łącznym jest najistotniejsza. Słabe dane z Europy spowodowały, że euro mocno traciło względem dolara.

Dane zza oceanu i reakcje dolara

Po rozczarowującym otwarciu w Europie rynek skupił się na danych z USA, które okazały się dużo lepsze. Indeks PMI dla przemysłu był zgodny z przypuszczeniami i wzrósł delikatnie do 48,8 pkt. Z kolei indeks dla usług wyskoczył w górę do niewidzianego od lat poziomu 57 pkt. Lekko słabiej natomiast wypadł natomiast Raport Uniwersytetu Michigan. Pomimo tego dobra passa dolara utrzymała się do końca dnia. W weekend jednak inwestorzy przemyśleli sytuację. Od wyboru Donalda Trumpa amerykańska waluta umocniła się o prawie 5%. To bardzo dużo i nie można się dziwić, że dzisiaj nad ranem na otwarciu rynków doszło do korekty. Tak mocny spadek w ostatnich dniach został najwyraźniej uznany za przesadny.

Wybory w Rumunii

W weekend w Rumunii odbyły się wybory prezydenckie. Zgodnie z prognozami pierwsza tura nie przyniosła rozstrzygnięcia. Zaskoczeniem okazał się jednak wynik dotychczasowego lidera sondaży, który najprawdopodobniej nie zakwalifikuje się do kolejnej tury. Nieoczekiwanym zwycięzcą pierwszej tury został kandydat uważany za prorosyjskiego przedstawiciela skrajnej prawicy. W kolejnym etapie jego szanse wydają się niewielkie w porównaniu do innych kandydatów. Z drugiej strony patrząc na dotychczasowe niespodzianki – nic nie jest pewne. Wyjątkiem jest polityczny skręt w prawo, z uwagi na to, że dwóch prawicowych kandydatów ma spotkać się w drugiej turze. Ze względu na usztywnienie kursu rumuńskiej lei względem euro nie widać reakcji rynków walutowych na wybory.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych dzień odczytów indeksów koniunktury.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Beyond Technical Analysis

更多:

免責聲明